Nie od dziś wiadomo, że praktycznie każdy z nas narażony jest na kradzież. Przed złodziejami trudno ustrzec się zarówno mieszkając w domku jednorodzinnym na przedmieściach, jak i w mieszkaniu w centrum miasta.
Przeważnie z obserwacji. Bardzo często zdarza się również tak, że przed dokonaniem włamania, sprawcy odwiedzają dom pod przykrywką, udając hydraulika, kominiarza, akwizytora, ale również budowlańca, który “zauważył” konieczność naprawy. Wizyta ta pozwala na zebranie informacji o domu i jego mieszkańcach. Złodzieje dowiadują się z niej, czy w domu jest zamontowany alarm oraz jakie cenne rzeczy znajdują się w konkretnych pomieszczeniach.
Bardzo często włamywacze posługują się znanymi od dawna sygnałami, świadczącymi o ewentualnym zainteresowaniu naszym domem. Może to być wyrysowany kredą na murze lub wycięty w drzewie trójkąt, oznaczający, że w domu mieszka kobieta. Zygzak świadczy o psie na posesji. Krzyż to sygnał informujący o wstępnym planie włamania. Pięć małych kółek bądź kamyków to oznaczenie domu, w którym znajdują się pieniądze.
Złodzieje mają również swoje sposoby na sprawdzenie, czy w danym mieszkaniu ktoś mieszka. Często jest to taśma klejąca na zamku, monety na wycieraczce czy proszek do prania rozsypany na progu.
Pamiętaj! Jeśli zauważysz jakikolwiek z opisanych w artykule znaków, natychmiast skontaktuj się z policją. W ten sposób znacznie zmniejszasz ryzyko kradzieży.